Świdnica oddała hołd

Świdnica oddała hołd bohaterom Bitwy Warszawskiej

W kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Świdnicy zgromadzili się wierni, aby w duchu modlitwy i wdzięczności uczcić 105. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. biskup świdnicki Marek Mendyk. Inicjatorem obchodów było Świdnickie Towarzystwo Patriotyczne.

Ks. proboszcz Rafał Kozłowski przywitał pasterza Diecezji Świdnickiej, kapłanów, przedstawicieli Świdnickiego Towarzystwa Patriotycznego i wiernych. W ten sposób 17 sierpnia 2025 r. rozpoczęła się Msza św. w intencji Ojczyzny.  W homilii biskup Marek Mendyk z niezwykłą mocą przypomniał wydarzenia sprzed 105 lat (tekst homilii można przeczytać na portalu wAkcji24.pl). Już na wstępie zaakcentował, że Bitwa Warszawska była nie tylko militarnym zwycięstwem, ale wydarzeniem duchowym o wymiarze ponadczasowym. 

Bitwa Warszawska – bo o niej myślimy – została uznana za 18. przełomową bitwę w historii świata. Zdecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i zatrzymała rozprzestrzenienie się rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią. Dzisiaj, po 105 latach, postrzegamy to wydarzenie nie tylko jako obronę Ojczyzny, ale szerzej: jako obronę wiary – bo kto broni Boga, broni także człowieka. Kto nie wierzy w Boga, uwierzy we wszystko.]

Kapłan, który oddał życie – ks. Ignacy Skorupka

Słowa te mocno wybrzmiały w świdnickiej świątyni, stając się przypomnieniem, że wiara była i jest fundamentem polskiego patriotyzmu. Biskup przywołał również postać ks. kapelana Ignacego Skorupki, którego śmierć pod Ossowem 14 sierpnia 1920 r. stała się symbolem duchowej siły narodu. Trzeba przywołać słowa ks. Ignacego Skorupki, który bohatersko poległ w walkach pod Ossowem: „Ja chcę być sługą bożym, na czasy niedowiarstwa; chcę mieć wiarę głęboką i gorącą, na czasy rozwiązłości i rozpasania; chcę być czystym i niewinnym w myśli, mowie i uczynkach. Chcę dla ludzi żyć, by trafić do Boga”. Tak modlił się bohaterski kapłan, który w chwili największej próby podniósł krzyż i zagrzewał młodych chłopców warszawskich gimnazjów do walki przeciwko bolszewikom. To świadectwo, jak podkreślił biskup, pozostaje dla nas wzorem odwagi i wierności Ewangelii, która rodzi prawdziwą miłość Ojczyzny.

Św. Andrzej Bobola – potężny patron zwycięstwa

Szczególne miejsce w kazaniu zajął św. Andrzej Bobola, jezuita i męczennik, którego kult odegrał ogromną rolę przed i podczas Bitwy Warszawskiej. Biskup przypomniał, że to właśnie on był duchowym patronem tamtych wydarzeń.

Patronem tego wydarzenia był św. Andrzej Bobola; nie tylko zapowiadał to wydarzenie na 100 lat przed Bitwą Warszawską, ale stał się Orędownikiem w niebie. Trzeba pamiętać, że decyzją kardynała Kakowskiego przed mającą się rozegrać bitwą odbywała się nowenna z udziałem relikwii św. Andrzeja Boboli. W trzech warszawskich kościołach dwa razy dziennie wobec Najświętszego Sakramentu wystawiano jego relikwie. Zakończenie Nowenny przypadło dokładnie na dzień 15 sierpnia, w dzień zwycięstwa.

Te słowa poruszyły wiernych. Ksiądz biskup ukazał, jak w historii Polski modlitwa i zawierzenie świętym patronom stawały się źródłem siły w chwilach najtrudniejszych. Mówiąc o roli św. Andrzeja Boboli, biskup Marek Mendyk dodał: Kiedy patrzymy na dzieje naszej Ojczyzny, widzimy, że Pan Bóg stawia na naszej drodze szczególnych patronów. Andrzej Bobola jest jednym z największych – ten, który poniósł męczeństwo za wiarę i jedność Kościoła, stał się nie tylko orędownikiem w niebie, ale także prorokiem polskich losów. To on wzywał: „Zacznijcie mnie czcić”. Dziś rozumiemy, że to wezwanie miało chronić Polskę w chwilach największych prób.

W kazaniu padły również słowa o aktualności kultu św. Andrzeja Boboli: Wielka mobilizacja modlitewna w całej Polsce, pokuta, post – to ogromny duchowy wysiłek podjęty przez ludzi, który przynosi owoce. Wielu ludzi modli się przez wstawiennictwo św. Andrzeja Boboli, i ilekroć ludzie pokazują, że wierzą w jego pomoc, on odpowiada przed tronem Boga. To jest patron, który nie przestał działać – on nadal prowadzi Polskę.

Matka Boża na polach bitewnych

Kazanie ks. biskupa Marka Mendyka miało także niezwykle emocjonalny fragment poświęcony Maryi, której objawienia, według świadectw jeńców bolszewickich, odegrały rolę w zatrzymaniu wroga.

Patronem szczególnym Bitwy Warszawskiej pozostanie zawsze Maryja. W ferworze walk, w najbardziej zaciętych momentach, Wojsko Polskie dostało pomoc z samego nieba. Co jest niezwykłe, a co trzeba wiedzieć – Matka Boża objawiła się nie stronie polskiej, lecz bolszewickim wojskom. Jej postać wprawiła sołdatów w ogromne przerażenie i wywołała popłoch. Pierwsze objawienie dokonało się 14 sierpnia 1920 r. podczas bitwy pod Ossowem, kiedy zginął legendarny kapelan ks. Ignacy Skorupka. Drugie objawienie miało miejsce nazajutrz, w samą uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia, podczas bitwy pod Wólką Radzymińską. Wyjątkowości obu wydarzeniom dodaje fakt, że były to objawienia zbiorowe. Wzięci do niewoli żołnierze bolszewiccy z wielkim lękiem mówili o niezwykłej kobiecej postaci, pełnej potęgi i mocy.

Maryja była na przedpolach Warszawy. Jej postać ukazała się żołnierzom Armii Czerwonej i wywołała przerażenie. „Wokół Jej głowy jaśniała świetlista aureola, granatowy płaszcz zasłaniał Warszawę, a w jednej dłoni trzymała jakby tarczę, od której odbijały się pociski”. Tak mówili ci, którzy zostali wzięci do niewoli. Wojska bolszewickie zdały sobie sprawę, że przeciwko nim stanęła sama Matka Boża – i w popłochu zaczęły się cofać.

Biskup świdnicki zwrócił uwagę, że pamięć o „Cudzie nad Wisłą” nie może być jedynie wspomnieniem, lecz powinna stać się programem życia narodowego i duchowego. Bitwa Warszawska jest naszym wspólnym dobrem, wspólnym wspomnieniem i inspiracją do tego, jak być Polakiem, patriotą, jak kochać swój kraj aż do oddania swego życia za jego wolność. (…) Polska ma prawo do bezpieczeństwa, porządku i suwerenności. Nie pozostawajmy bierni wobec spraw, które nas dotykają. Nasze dziękczynienie i nasza nadzieja nie mogą być bierne, ale twórcze.

Polecajmy nieustannie Panu Bogu naszą Ojczyznę

Na zakończenie padły słowa, które poruszyły serca. Wdzięczni za ingerencję Bożej Opatrzności polecajmy nieustannie Panu Bogu naszą Ojczyznę. Niech będzie silna Bogiem; niech zawsze będzie dumna. Niech będzie bezpieczna, silna i wierna swoim narodowym wartościom! Nie będzie domem prawdziwie otwartym i gościnnym. Nie jesteśmy przeciwni tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Nasza wiara uczy miłosierdzia, a nasze serca pozostają otwarte. Miłosierdzie jednak nie może oznaczać przyzwolenia na chaos, na zagrożenie czy utratę naszej narodowej tożsamości. Polska ma prawo do bezpieczeństwa, porządku i suwerenności. Nie pozostawajmy bierni wobec spraw, które nas dotykają. Nasze dziękczynienie i nasza nadzieja nie mogą być bierne, ale twórcze. Na wzór Maryi przemieniajmy w dziękczynienie całe nasze życie i kroczmy naprzód z nadzieją! podsumował ks. biskup świdnicki Marek Mendyk.

Msza święta w Parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski była przede wszystkim lekcją wiary i nadziei, ale także wydarzeniem patriotycznym. Piękna muzyka organowa, modlitwa i słowo biskupa sprawiły, że wierni poczuli się częścią historii, która nie minęła – historii, która trwa. Św. Andrzej Bobola, kapłan-męczennik i prorok losów Polski, został ukazany jako patron, który wciąż prowadzi naród. Maryja, Królowa Polski, przypomniana jako Ta, która osłoniła Warszawę swoim płaszczem, pozostaje znakiem nadziei. Ks. Ignacy Skorupka – jako świadek wiary, która nie boi się śmierci – wciąż inspiruje do odwagi i ofiarności. Ta Eucharystia była nie tylko wspomnieniem, ale wołaniem o przyszłość – abyśmy nie zapomnieli, że wolność jest darem, o który trzeba się modlić, który trzeba pielęgnować i którego trzeba bronić.

Zobacz także