Brakuje dokończenia opowieści

„Brakuje dokończenia opowieści” – o „medialnym ruszcie” dla biskupa

„Wydaje nam się, że biskup winny? Dawaj go na ruszt!”.  Pod takim tytułem pojawiła się na łamach „Gościa Niedzielnego” pojawiła się publikacja Macieja Rajfura. Autor podkreśla brak symetrii informacyjnej pisząc: Oskarżenie o coś poważnego to jak wrzucenie granatu. Wybucha z wielkim hukiem. Sprostowanie czy uniewinnienie to jak wypuszczenie powietrza z balonika.

Publikacja jest kolejnych echem sprawy wokół fałszywych oskarżeń wobec ks. biskupa świdnickiego Marka Mendyka. W ubiegłym tygodniu oficjalne stanowisko w tej kwestii przedstawiła Świdnicka Kuria Biskupia pisząc między innymi: Dziękujemy wszystkim, którzy wspierali Księdza Biskupa modlitwą, słowem i czynem w tym trudnym czasie walki o prawdę, dobre imię i prawdziwy wizerunek Kościoła.

Artykuł stanowi krytyczny głos wobec sposobu, w jaki niektóre media relacjonują sprawę fałszywych oskarżeń wobec ks. biskupa Marka Mendyka. Maciej Rajfur przypomina, że zarówno sądy, jak i watykańska komisja nie znalazły podstaw do zarzutów, a mimo to informacje o oczyszczeniu duchownego nie zyskały odpowiedniej medialnej uwagi. Gazety zamieszane w całą sprawę także nie dokończyły opowieści o biskupie i kleryku, który zarzuca temu pierwszemu pedofilię. A mogły zaprezentować swoim czytelnikom prawdę, czyli po wyrokach sądowych podejść w końcu rzetelnie do swojej pracy. Ale to już chyba nikogo nie dziwi – pisze Maciej Rajfur.

Dziennikarz krytyce poddaje też postulat odsunięcia hierarchy do czasu wyjaśnienia sprawy: Co, jeśli po 3–4 latach okaże się, że oskarżenie było fałszywe, a człowiek stracił zaufanie ludzi, nie mając sobie nic do zarzucenia? Publicysta zarzuca redakcjom (między innymi „Newsweek”, „Gazeta Wyborczą”) brak rzetelności i pomijanie głosu drugiej strony. Artykuł kończy się apelem o odpowiedzialność, także mediów katolickich: Można łatwo zniszczyć człowieka. Wystarczy rzucić kamień w tłum, by zabić. A przecież może się okazać, że rzucono nie w sprawcę, tylko w niewinnego

Artykuł Macieja Rajfura można przeczytać w całości w serwisie internetowym wrocławskiej edycji Gościa Niedzielnego

Dwa dni wcześniej w ogólnopolskim wydaniu „Gościa Niedzielnego” ukazał się także artykuł poświęcony prawomocnemu wyrokowi w sprawie biskupa Marka Mendyka przeciwko „Gazecie Wyborczej”. Wśród cytowanych w materiale komentarzy znalazła się wypowiedź adwokata Artura Wdowczyka, pełnomocnika biskupa, który odniósł się do znaczenia wyroku nie tylko w wymiarze osobistym, ale i społecznym. To ważne zwycięstwo nie tylko dla księdza biskupa, ale dla wszystkich tych, którzy stają w obronie swojego dobrego imienia w przestrzeni publicznej – podkreślił adwokat Artur Wdowczyk cytowany przez „Gościa Niedzielnego”.

Jak zaznaczył prawnik, wyrok sądu potwierdził, że granice krytyki – również wobec osób duchownych – muszą mieścić się w ramach rzetelności i odpowiedzialności dziennikarskiej. Wdowczyk zwrócił uwagę na fakt, że sąd pierwszej instancji dokładnie przeanalizował materiał dowodowy i nie znalazł podstaw do oskarżeń formułowanych przez dziennik. Sprawiedliwości stało się zadość. Oczywiście cieszymy się z tego wyroku. Szczególnie, że Agora zapłaci 50 tys. na Stowarzyszenie Charytatywno-Opiekuńcze im. bł. Teresy Gerhardinger przy Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Świebodzicach. Powiem przekornie, że to będą najlepiej wydane przez Agorę pieniądze – powiedział „Gościowi Niedzielnemu” mec. Wdowczyk.

Sprawa dotyczyła publikacji z 2022 roku, w której dziennik „Gazeta Wyborcza” – według sądu – bezpodstawnie i nierzetelnie przedstawił biskupa Marka Mendyka jako odpowiedzialnego za molestowanie seksualne osoby niepełnoletniej. Za pomówienie kogoś o pedofilię kwota powinna być 10 razy większa. Trzeba też dodać, że za wolno działają sądy. 3 lata od tak poważnego pomówienia zapada ostateczny wyrok? To zdecydowanie za wolno, choć znam przypadki, gdzie ciągnęło się to o wiele dłużej – stwierdził pełnomocnik biskupa świdnickiego.

Autor artykułu Marcin Rajfur podkreśliła, że wyrok ten ma wymiar precedensowy i może stanowić istotny punkt odniesienia dla przyszłych spraw dotyczących granic krytyki medialnej wobec duchowieństwa. Tekst można przeczytać w ogólnopolskim serwisie Gościa Niedzielnego.

Zobacz także